Rano obudziło nas w Mediolanie pianie kogutów. Nie warto było płacić za ten kemping 25 euro. Na kempingu spotkaliśmy polki, które powiedziały nam o pociągu za 9 euro do Genui. Zdecydowaliśmy się nim pojechać. Na dworzec ledwo zdążyliśmy, nie było czasu kupić biletów, więc poszedłem do konduktorki poprosić o wypisanie biletu. Powiedziała, że mam usiąść i poczekać, a ona przyjdzie. Czekaliśmy dwie godziny, nie przyszła. Pojechaliśmy za darmo. W Genui pokręciliśmy się dwie godziny i w końcu znaleźliśmy miejsce opisane na hitchwiki. Stoimy na stacji benzynowej na autostradzie i nikt nas nie chce zabrać od półtorej godziny, zaraz idziemy na dworzec.